Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału – kto mieczem wojuje, od miecza ginie?
W środę 12.10.2022 r. odbyła się rozprawa TSUE, której przedmiotem była zasadność/dopuszczalność zgłaszanych przez banki roszczeń o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. TSUE ma odpowiedzieć na pytanie, czy – w razie stwierdzenia nieważności umowy kredytowej – bankowi przysługuje takie wynagrodzenie, czy też nie. Innymi słowy – chodzi o to, czy należy się rozliczyć z bankiem wyłącznie z wypłaconego kredytu (bank zwraca kredytobiorcy wszelkie dokonane wpłaty, a kredytobiorca zwraca bankowi środki otrzymane tytułem wypłaty kredytu), czy też bank może żądać jeszcze czegoś więcej, czyli owego wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.
W trakcie rozprawy swoje stanowiska zaprezentowali przedstawiciele polskiego rządu, Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Finansowego, Komisji Europejskiej oraz warszawskiego prokuratora i przewodniczącego KNF (który również występował w roli prokuratora). Spośród tych dodatkowych opinii jedynie przewodniczący KNF poparł stanowisko banku zmierzające do uznania za zasadne roszczeń banków o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z usługi finansowej.
Na decyzję TSUE trzeba poczekać. W lutym (16-go) swoją opinię przedstawi Rzecznik Generalny.
A jakie są prognozy? Takie, że być może banki same ukręciły bicz na siebie. Gdyby bowiem TSUE uznał (czego mało kto się spodziewa), że bankom przysługuje wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, to prawdopodobnie uzna jednocześnie, że takie roszczenia przysługują także frankowiczom. W końcu bank przez lata korzystał z wpłacanych przez nich środków, które nie były mu należne. Jak mówi stare polskie przysłowie – każdy kij ma dwa końce! Chociaż w tej sytuacji bankom grozi scenariusz – kto mieczem wojuje, od miecza ginie …